Kup bilet ONLINE
Jesteś tutaj:Strona głównaGalerie wystawoweGaleria rynek 6Od 25 lat staram się tworzyć piękno. Wacław Kochanowicz

Galeria rynek 6

"Od 25 lat staram się tworzyć piękno". Wacław Kochanowicz

Wystawa malarstwa realistycznego 

Wernisaż wystawy: 21 lipca 2023 r. godz. 17.00

Ekspozycja czynna do 11 sierpnia 2023 r.

Galeria Rynek 6 Ip.

Wacław Kochanowicz

Urodził się w 1945 r. w Pruchniku. Od najmłodszych lat tworzył w każdej wolnej chwili. Wygrał wiele konkursów na szczeblu ogólnopolskim. Jego dzieła powstają
w formule malarstwa sztalugowego - olej na płótnie. Tematy do swoich prac czerpie ze wspomnień z lat dzieciństwa. Inspiruje go przyroda, krajobraz oraz natura. Swoje emocje przenosi na blejtram, a jego obrazy emanują niespotykanym realizmem.
To artysta uznany. Prace Wacława Kochanowicza, oferowane niemal wyłącznie, jako najważniejsze dzieła, na aukcjach charytatywnych, osiągają tam najwyższe ceny.
W swoim dorobku ma około 200 obrazów. Pejzaże, sceny rodzajowe, martwa natura
- znajdują się w zbiorach prywatnych w Polsce, Francji, Kanadzie, Chorwacji oraz Stanach Zjednoczonych. W szerokim wachlarzu malarskiego perfekcjonizmu Artysty na pierwszym planie znajduje się dar przedstawiania koni w ich naturalnej, pełnej dystynkcji i ekspresji ruchu, eleganckiej pozie, które Wacław Kochanowicz podkreśla mistrzowskim, niewiarygodnie precyzyjnym ujęciem gry światła i cienia. Dzięki temu - podziwiając obrazy Mistrza - ulegamy złudzeniu, że zwierzęta pragną ze wszystkich sił wybiec z obrazu wprost na podziwiającego je, pełnego emocji, widza.

"Kocham malarstwo i dzięki tej miłości spełniam się artystycznie" - mówi o sobie Wacław Kochanowicz.


„Zatrzymać Czas”

Tematy do swojej twórczości czerpie z lat dzieciństwa, ze wspomnień małego chłopca. Potrafi malować wszystko, a jego obrazy opowiadają o przemijającym, ale szczęśliwym świecie. Dzięki wyjątkowej wrażliwości przywraca życie kwiatom, koniom, ludziom a nawet przydrożnym kapliczkom i zapomnianym krajobrazom. Od dwudziestu pięciu lat, z fotograficzną dokładnością, za pomocą pędzla i olejnych farb, próbuje "Zatrzymać czas".

Świat pędzi do przodu a człowiek coraz intensywniej korzysta z owoców poznania dobra i zła. Inwencja ludzi w tworzeniu ciągle bardziej wyrafinowanych, wręcz wyuzdanych konstrukcji cywilizacyjnych (albo i anty-cywilizacyjnych), wydaje się nie mieć granic. Technologia umożliwia dziś tworzenie systemów rozmaitych zależności: tak skomplikowanych, hermetycznych i często przepełnionych tak brutalnym okrucieństwem, że jeszcze niedawno  nie wymyśliliby ich  najbardziej kreatywni autorzy noir czy science fiction. Człowiek przekształca też krajobraz, za chwilę zabierze się za całą planetę - pewnie w imię jej ochrony (prawdziwej czy rzekomej) i za samego siebie, swój genom i swoją indywidualną, i gatunkową ewolucję. W tym świecie, który ma przecież wybór dobrej, angażującej nowoczesności - a jednak zachłysnął się chaotyczną gonitwą donikąd, nie zaskakuje już nic. I wydaje się, że wyobraźnia artystów, z jakiegoś niezrozumiałego dla mnie powodu, też musi, w olbrzymiej większości, podążać za ogólnym trendem. Żeby przypadkiem nie zostać z tyłu, na marginesie wydarzeń. Za to - straszyć i szokować. Dlatego cenię sztukę mojego ojca, który wzoruje się na tym, co najpiękniej maluje sama natura i ludzie, którzy kiedyś naprawdę żyli w zgodzie z nią i ... sami ze sobą. Nie na pokaz. W świecie, który - choć miał tyle ograniczeń – był niepowtarzalnie piękny.

Alicja Kochanowicz-Grabuś
córka i menedżer Artysty

 

Z innej perspektywy: malarstwo Wacława Kochanowicza.

Z malarstwem Wacława Kochanowicza spotkałem się po raz pierwszy, tak naprawdę podczas aukcji na rzecz Podkarpackiego Hospicjum. Spośród kilkudziesięciu obrazów przedstawionych do licytacji, znalazł się jeden obraz Wacława Kochanowicza. Pomyślałem, cóż: jedna z wielu prac, którą przyjdzie nam zlicytować. Jakże byłem w błędzie.

Obraz przedstawiał konie w galopie, na tle lekko zamglonego pejzażu. Malowany z dużą starannością o detal, anatomię konia i znajomością natury. Autor niemal z fotograficzną doskonałością porusza się w tak rozległem temacie, jakim jest pejzaż, polski, wiejski pejzaż. Wystarczyło przystanąć na parę chwil przed obrazem aby docenić warsztat malarski Wacława Kochanowicza, uruchomić wyobraźnię, i usłyszeć tętent galopujących koni, poczuć zapach traw, i wilgoć otaczającej, pejzażowej mgły.

Spośród rozległego wachlarza tematyki i technik malarskich obraz ten emanował dziwnym magnetyzmem, nie pozwalał o sobie zapomnieć. Potwierdzeniem jakości malarskiej okazał się wynik aukcji. Obraz Wacława Kochanowicza uzyskał najwyższą, wylicytowaną cenę. Należało zadać sobie pytanie: dlaczego w dobie technik cyfrowych, komputeryzacji i malarstwa unikającego kopiowania rzeczywistości, obrazy Wacława Kochanowicza cieszą się takim powodzeniem i są poszukiwane w galeriach, i aukcjach malarstwa. Sądzę, że odpowiedź jest prostsza niżby się wydawało. Autor bardzo poważnie traktuje zainteresowanie światem przyrody, światem który odchodzi w zapomnienie, gdzie tylko wspomnienie jest przewodnikiem pędzla na płótnie. Dzięki autorowi zostajemy obdarowani ciszą, spokojem i odrobiną tęsknoty za czymś, co nieodwracalnie skończyło się. I jeżeli odnajdziecie Państwo elementy XIX wiecznego malarstwa w obrazach Wacława Kochanowicza – to dobrze. To była niekwestionowana jakość i mistrzostwo. Obrazy te nie ukazują wielowątkowej symboliki, nie mają podwójnego dna. Nie mają też wymiaru moralistycznego. To dominacja i afirmacja lat minionych, lat młodości zapisanych na karcie pamięci autora.

Obrazy Wacława Kochanowicza powstały i powstają dla rozkoszy patrzenia, dla rozkoszy obcowania. Są jak lekarstwo w dobie zabiegania, depresji i niezrozumienia piękna, które mimo wszystko nas otacza.

Panie Wacławie prosimy o jeszcze.
Jacek Krzysztof  Nowak